Granie w role

01/29/2021

Zachwyciła mnie ta statua. Dzień był piękny a ja jakaś smutna łaziłam po słonecznym mieście. I wtedy BAM ta figura. Kobieta bez emocji z bardzo emocjonalną maską uniesioną nad głową. Tak to ja. I moje 208 twarzy.


Teraz na wikipedii czytam, że oryginalnie miała ona symbolizować teatr, ale ja zobaczyłam w niej nieco więcej: całe życie, nasze potencjały i archetypy w które wchodzimy, w zależności od potrzeby danej relacji. Mamy tyle twarzy do wyboru. No i przecież życie to teatr, gra, pamiętasz o tym?


Dziś spędziłam dzień poszukując w języku polskim informacji o tematyce wymiany władzy w relacjach, i wiecie co? Nie ma. Nikt o tym w naszym języku nie pisze! A przecież dominacja i uległość to podstawowe siły, które sprawiają że relacje w ogóle mogą istnieć. Raz ja słucham Ciebie, raz Ty słuchasz mnie. Ja proponuje coś Tobie, potem Ty mi. Czasami jest tak, że ktoś kto ciągle daje zwiąże się z permanentnym biorcą. I jeśli tylko obydwie strony się na to zgadzają - to też dobrze! Niestety bywa też i tak, że taki związek istnieje, mimo braku zgody jednej ze stron, może ktoś coś wymusza, może manipuluje.. Gdy osoba nie wie jak z takiej relacji wyjść, nazywamy taki związek relacją toksyczną. Ktoś swoją energią dominuje kogoś drugiego bez jego zgody. A raczej: osoba zależna, z rożnych powodów myśli, że nie może opuścić takiego związku.
A ja swoim donośnym głosem chcę głośno mówić, że nie trzeba tkwić w patologiach.


Tak, tak, chcę mówić o tym, że nie trzeba robić tego czego się nie chce, że można robić to co się chce. I że jest to całkiem proste. Czasami wymaga radykalnych zmian, szczególnie jak życie jest wypełnione samymi rzeczami których się nie chce : trudnymi relacjami, bezsensowną pracą, stresem i szkodliwymi nawykami. I ten proces transformacji jest.. well.. bolesny, bo zostawia się znajome piekło i szuka drogi do nieba.

Ale warto. Wiem, bo to przeszłam i zapraszam do mojego towarzystwa, jeśli chcesz opiekuna na tej drodze.