Dualizm w kolędniczej tradycji
Dobro i zło.
Dualizm tej planszy.
Mieliśmy
podczas tegrocznego kolędowania okazję doświadczyć przewrotności tego
podziału, gdyż archetypiczne role Diabła i Anioła wybrały sobie osoby,
które sprawdziłyby się chyba lepiej jakby się zamieniły strojami 😅
Akurat ja lubię uczyć się w działaniu, więc ten challenge był celowy, by
zintegrować w sobie tego Anioła, co przecież gdzieś siedzi w którymś
kącie mojej duszy. Utrzymywały mnie w tej roli dzwonki koshi w tonie
wody, dzięki którym pamiętałam by stawiać moje stopy na ziemi łagodnie i
z miłością. Lecz kiedy dźwięk dzwonków zagłuszał akordeon, moja
rozbrykana natura brała górę nad rolą, brałam Diabła w obroty i kazałam
że sobą tańcować 😂

Świadkowie tych niezziemskich wydarzeń mówili o cudownej dychotomii w postaci szatańskiego Anioła i anielskiego Diabła.
Cieszę
się
1) że wciąż mam się czego uczyć, ale i
2) że wciąż ten świat nie jest taki oczywisty, biało czarny. To drugie przypomina mi, żeby nie patrzeć na to, jak coś wygląda, ale jak to coś się zachowuje.
Ale
mam jeszcze jedną konkluzję, tą najważniejszą, w formie pytania :
Czy to co uznałeś za anielskie i diabelskie na pewno takie jest?
I czy dobro zawsze robi dobrze, a zło źle?
I jak to jest dobrze, a jak to jest źle?
Z łaską na miły czas kolędniczy,
María